„Powstań wietrze z północy i zerwij się wietrze z południa, przewiej mój ogród, niech się rozpłynie jego woń balsamiczna”. PnP 4:16.
Czy wniknąłeś w sens tej modlitwy? Główna jej treść zawiera się w fakcie, że w roślinach ukryte są wspaniałe aromaty i dopóki wiatr ich nie rozwieje, nie możemy poczuć ich pięknego zapachu. Podobnie dary łaski Bożej mogą znajdować się w kimś i nie być używane, ukryte głęboko w sercu wierzącego nie będą się rozwijały, by przynosić błogosławieństwo. Wiele jest na świecie roślin „religijnej” natury, lecz ich otoczenie nie oddycha aromatami świętej miłości i Bożych dzieł miłosierdzia. Te same wiatry wieją na osty i na pachnące rośliny, lecz tylko jedne z nich wydają wspaniałą woń. Pochodnia goreje najjaśniej, kiedy wiatr rozdmuchuje jej płomień, a jałowiec najprzyjemniejszy wydaje zapach, kiedy wrzucają go w ogień. Również i najlepsze cechy chrześcijanina, często objawiają się pod naporem wiatru cierpień i niepowodzeń. Skruszone serca, częściej niż inne, wydają woń najmilszą Bogu.
L.B.Cowman