Sermons by Adam Prajsnar

1120 of 23 items

Przynosić owoc (Mk 4:21-25)

W Ewangelii Marka pod koniec trzeciego rozdziału Jezus wypowiada takie słowa: „Każdy bowiem, kto spełnia wolę Boga, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.”. Chwilę później, posługując się przypowieścią, tłumaczy co wg Niego znaczy spełniać wolę Boga. Przypowieść kończy się słowami:
„Natomiast ludzie przypominający urodzajną ziemię to ci, którzy słuchają Słowa, są mu posłuszni i wydają owoc, jedni trzydziestokrotny, drudzy sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inni stokrotny.”

Zapraszam do wysłuchania kazania, w którym poszukamy odpowiedzi na pytanie: „Co to jest owoc, który mamy wydawać w wyniku wysłuchania i przyjęcia Słowa?”.

Boża rodzina (Mk 3:31-4:20)

„Każdy bowiem, kto spełnia wolę Boga, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.” – takimi słowami Jezusa kończy się trzeci rozdział Ewangelii Marka.
Zapraszam do wysłuchania kazania, w którym szukamy odpowiedzi na pytanie: „Co to znaczy spełniać wolę Boga?”.

Tylko Boża łaska (Mk 2:18-22)

„Młode wino należy wlewać do nowych bukłaków” – w tak zagadkowy sposób odpowiedział Jezus uczniom Jana i faryzeuszom, gdy ci przyszli do Niego z pytaniem, dlaczego Jego uczniowie nie poszczą.
Zapraszam do wysłuchania kazania, w którym odpowiemy sobie na pytanie jak mamy rozumieć tę odpowiedź Jezusa. Czym jest młode wino i czym są stare i nowe bukłaki?

Celnik i Boża łaska (Mk 2:13-17)

Nasze życie to suma naszych wyborów. Wprawdzie nie mamy wpływu na nasze pochodzenie, narodowość, kolor skóry czy płeć, ale to od nas zależy co zrobimy z tym co dostaliśmy na start i jak pokierujemy nasze życie. Sami wybieramy, czy chcemy dążyć do zguby, czy zmądrzeć. Czy będziemy robić to, co podoba się Bogu, czy też nie. Sami wybieramy dobro, albo zło, życie albo śmierć.
Pewne jest, że nie chcemy skończyć w życiu źle. Mimo to, tak wielu z nas doprowadza swoje życie do takiego miejsca, w którym nigdy nie chciało się znaleźć. Do miejsca, z którego nie możemy zawrócić, ponieważ nie możemy już cofnąć wyborów jakich dokonaliśmy.

My nie możemy już nic zmienić, ale może istnieje coś co może odmienić nasze życie?

Zapraszam do wysłuchania kazania, w którym przyglądniemy się historii jednego Izraelity – Lewiego i spróbujemy znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Jezus i nasz duchowy paraliż (Mk 2:1-12)

Nie da się uciec od przekonania, że otaczający nas świat jest rozdarty. Rozpada się na naszych oczach. Ten rozpad dotyka każdej sfery: sfery polityk, sfery ekonomii, sfery społecznej. Wszystkie te sfery mają wspólny mianownik – jest nim człowiek, bo za każdą z tych sfer stoją ludzie: politycy, przedsiębiorcy, bankierzy, itd. Prowadzi nas to do wniosku, że powodem rozdarcia świata jest rozdarty człowiek.
Jeśli to jest prawdą to jedynym sposobem na poskładanie świata jest poskładanie człowieka. Nasz problem polega na tym, że sami nie jesteśmy w stanie tego dokonać. Nie możemy poskładać sami siebie. Wielokrotnie próbowaliśmy i żadne nasze działania nie poprawiły naszej sytuacji, a co za tym idzie sytuacji na świecie. To tak jak osoba sparaliżowana nie może pomóc sama sobie. Z czego jednak wynika nasza niemoc?
Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie przyjrzyjmy się historii jednego sparaliżowanego człowieka.

Sedno misji Jezusa (Mk 1:21-28)

Jezus nie przyszedł po to aby nam się lepiej żyło, aby rozwiązać nasze problemy socjalne, materialne czy polityczne.
On przyszedł po to, aby rozwiązać problem, który nie może rozwiązać nikt inny – tylko ON.

Sednem misji Jezusa jest uwolnić człowieka spod panowania szatana i przywrócić go do pełnej relacji z Bogiem.

Czy my jako kościół kontynuujemy tę misję?