Na przestrzeni historii Bóg ciągle mówi do człowieka. Mówi w rożnych okolicznościach. ON MÓWI, posyła swoje Słowo zachęty i pociechy.
Co on mówi do Ciebie i do Mnie? Dziś słyszymy tak wiele różnych głosów..
Jesteśmy w trakcie doświadczeń chorobowych razem z Dorotką i wdzięczni za jej łagodną „wersje”. Uczymy się pokory i zależności od Pana i innych ludzi. W słabości – JEGO SIŁA!
Zwykle oczekujemy, że jak tylko przejdziemy daną słabość czy trudność, będziemy Pana uwielbiać i cieszyć się NIM. Psalmista pisze: „Będę Błogosławił Pana w każdym czasie, Chwała jego niech będzie zawsze na ustach moich!”Ps. 34,2 Piękne.. każdy czas to i ten TERAZ! Świadomie pisze to rozważanie teraz w trakcie choroby, by również testować swoje własne serce.
Moja ulubiona autorka książek Amy Carmichael ostatnie 20 lat życia bardzo cierpiała, odniosła poważne obrażenia podczas upadku i chorowała aż do momentu śmierci. W tym cierpieniu pisała książki. Jedna z nich to: „Rose from brier”(Róża z dzikiego krzewu) Pisze ona w niej o bardzo ważnej duchowej lekcji: „Gdybym czekała do czasu gdy brona została podniesiona, wtedy książka byłaby adresowana od osoby zdrowej do chorej, a nie od osoby chorej do chorej, a tym moim zdaniem powinna ona być – różą zerwaną prosto z dzikiego krzewu.”
Bardzo na pozór tajemnicze stwierdzenie pokazuje pewne piękno. W doświadczeniu, w czasie kiedy dotkliwa „brona” życia wbija się w moje ciało jak ten cierń w życiu Pawła. Czy rozkwita z mego życia piękna „RÓŻA”? Co wtedy mówię.. Paweł powiedział: „w słabości JEGO moc”. Hababuk powiedział: ”Lecz ja będę się radował w Panu..” pomimo nieurodzaju.. Apostoł Paweł dalej..: „W pierwszej obronie mojej nikogo przy mnie nie było, wszyscy mnie opuścili.. Ale Pan stał przy mnie i dodał mi sił”. Lilias Trotter w swoim doświadczeniu napisała: „Weź tą najcięższa sprawę w twoim życiu – miejsce trudności, wewnętrznej lub zewnętrznej, i oczekuj, że Bóg w tym właśnie miejscu chwalebnie zatriumfuje. Dokładnie tam On może sprawić, że twoja dusza rozkwitnie.” Rozkwitnie.. tak? TAK – jak Róża ze zwykłego krzewu winnego. W doświadczeniu a nie zaraz po nim. Czasami myślę, że właśnie kiedy „brona życia” doskwiera, Bóg uczy nas najwięcej. Kiedy piszę te słowa, mój umiłowany brat leży pod respiratorem blisko dwa tygodnie. W rozmowie komuś powiedział: „..tu w szpitalu, odczuwam Bożą obecność”. Proste i treściwe. Obecność Boga, niewiele słów.. ALE PAN!
Cisza, pokora, zaufanie i JEGO MOC! A wokół tak wiele głosów..
Amy Carmichael w swoim doświadczeniu napisała wiersz:
Naucz mnie w Twym pokoju mieszkać
Zanim w pokój przemienią się boleści
Daj mi, mój Boże, zaśpiewać Ci pieśni.