NIESAMOWITY TOZER…

Nie twierdzę, że religia bez mocy nie powoduje zmian w życiu człowieka. Twierdzę natomiast, że religia nie sprawia w nim żadnej fundamentalnej zmiany. Woda może przejść ze stanu ciekłego w parę, z pary w śnieg, a potem znów stać się wodą, lecz ciągle pozostaje wodą. Tak więc religia bez mocy może doprowadzić do powierzchownych zmian u człowieka i pozostawić go dokładnie w tym miejscu, w którym był na początku. Tutaj właśnie kryje się pułapka. Zmiany zachodzą tylko w formie, a nie w treści. Za czynami człowieka niereligijnego i tego, który przyjął Ewangelię bez mocy, kryją się dokładnie te same motywy. Na dnie tych obydwu rodzajów życia leży ego nie mające błogosławieństwa. Różnica między tymi dwoma rodzajami ludzi polega na tym, że człowiek religijny nauczył się lepiej maskować swój występek i nadawać mu pewne pozory. Obecnie jego grzechy są subtelniejsze i mniej rażące od tych popełnianych przed rozpoczęciem religijnego życia. Jednak w oczach Boga osoba taka wcale nie jest o wiele lepszym człowiekiem. A nawet może się okazać, że jest gorszym, gdyż Bóg zawsze nienawidził hipokryzji i pretensjonalności, a w człowieku tym ciągle jeszcze pulsuje egoizm – motor i centrum życia. Taki człowiek mógł rzeczywiście nauczyć się zmieniać kierunek swoich egoistycznych odruchów, lecz jego nieszczęściem jest ego które nadal w nim żyje, nie jest przez nikogo karcone, nikt nawet nie podejrzewa jego istnienia…

A.W.Tozer